Chazy Chazz
PostWysłany: Nie 13:22, 02 Paź 2005    Temat postu: Autostopowicz widmo

Historia ta przydarzyła się mojemu znajomemu w grudniu zeszłego roku. Było kilka minut po dwudziestej pierwszej, Sebastian jechał samochodem z Olsztyna do Białegostoku. Znał dobrze tą trasę, ponieważ bardzo często nią podróżuje. Na zwykle ruchliwej drodze w pewnym momencie zrobiło się podejrzanie pusto. Sebastian zauważył, że przy drodze stoi facet i macha do niego rękoma żeby się zatrzymał. Sebastian pomyślał, że może potrzebuje on pomocy toteż zatrzymał się przed nim. Wtedy koleś podbiegł do samochodu i poprosił żeby kierowca zabrał go ze sobą. Sebastian zgodził się. W trakcie jazdy próbował dowiedzieć się, dokąd wybiera się autostopowicz i czemu akurat nocą zdecydował się na podróż. Pasażer odpowiadał w niezrozumiały sposób i ciągle patrzył się przed siebie. Na przykład, gdy Sebastian spytał go o imię otrzymał następującą odpowiedź „- Nie”. Sebastian pomyślał, że może koleś jest obcokrajowcem i nie rozumie wszystkich słów, dlatego próbował rozmawiać z nim po angielsku, ale nie otrzymał żadnej sensownej odpowiedzi. Po pewnym czasie zaczął bać się czy aby pasażer nie jest jakiś psychopatą, ale nie wyglądał groźnie. Był niski, szczupły i miał na sobie dziwny staromodny płaszcz, taki jak noszą detektywi na starych filmach. Buty miał mokre, zdziwiło to Sebastiana, ponieważ mimo że był grudzień to nie padał ani deszcz ani śnieg. Sebastian zaprzestał prób dialogu i chciał włączyć radio, ale nie działało. Nie mógł załapać żadnej stacji, ponieważ słychać było ciągły szum. Jego telefon również nie działał. Zdenerwowany krzyknął wtedy – Kurwa! Zwróciło to uwagę pasażera, który spojrzał na kierowcę. Sebastian zamarł wtedy z przerażenia, bo zobaczył, że autostopowicz był przerażająco blady, tak jakby wysmarował twarz mąką, w dodatku na prawym policzku miał głęboką nie zagojoną ranę. Cera kolesia nie była jednak głównym powodem lęku ale to, że był on przezroczysty. Wyglądało to tak jakby tracił kontrast i za chwilę miał rozpłynąć się w powietrzu. Sebastian zatrzymał samochód, a pasażer otworzył sobie drzwi i wysiadł. Zza szyby widać było jak idzie w kierunku lasu.

Gdy usłyszałem tą historię zdziwiło mnie, że Sebastian nie zaczął panikować i nie wyrzucił kolesia. Spytałem o to i dowiedziałem się, że Sebastian czuł strach, ale jednocześnie wiedział, że jeśli się zatrzyma nic złego mu się nie przydarzy
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
   

Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group